Nie musisz czuć się winny

Poczucie winy to jedna z tych emocji, która pomimo, że nie jest dla nas przyjemna, to jest nam niestety bardzo potrzebna. Bowiem to właśnie odczuwanie winy reguluje w istotny sposób nasze zachowanie i odpowiada za to, że reguły współżycia społecznego są przez nas przestrzegane. Jest jednak sporo sytuacji, w których czujemy się wobec kogoś winni, choć wcale nie powinniśmy.

W psychologii istnieje coś takiego, jak iluminacja. Jest ona potocznie nazywana także „momentem aha”. Jest to zjawisko, w którym człowiek coś sobie uświadamia i doznaje swoistego olśnienia. Najczęściej dzieje się tak, gdy spojrzy się na problem z nieco innej strony lub znajdzie się rozwiązanie dotyczące czegoś, co męczyło nas od dłuższego czasu. I tak też np. słyszymy od kogoś o tym, jak sobie poradzić z jakąś przeszkodą, a w naszej głowie pojawia się magiczne „ahaaaaaaaaa”.

Kilka dni temu spotkałem się na konsultacjach z Pawłem. Przyszedł on porozmawiać o swoim związku. W bardzo dużym skrócie chodziło o to, że jest on od najmłodszych lat z jedną dziewczyną. Ich miłość w dużym stopniu już się wypaliła. Traktują się oni bardziej jak znajomi, niżeli para. I obydwoje już nie angażują się zbytnio w tą relację.

Paweł przyszedł do mnie, ponieważ chciał ten związek zakończyć, ale niestety nie potrafił tego zrobić. Miał ogromne poczucie winy, które go blokowało. Jednak w pewnym momencie sesji przeżył zjawisko iluminacji, które kompletnie zmieniło jego nastawienie. Kluczowy fragment naszej rozmowy wyglądał mniej więcej tak:

Paweł: Wiesz, po prostu już jej nie kocham i znudził mi się nasz związek. 
Ja: Ale to nie Twoja wina.
Paweł: Jak to?
Ja: No przecież masz prawo się odkochać i ten związek ma prawo Ci się znudzić. To nie Twoja wina.
Paweł: Ale… (kilka sekund ciszy)
Ja: Ale co?
Paweł: Ale jak to nie moja?
Ja: No to nie Twoja wina.
Paweł: Yyyyyy…

Paweł wstał bez słowa i wyszedł zapalić. Wrócił po dwóch minutach, usiadł i wpatrywał się w jeden punkt przez dłuższy czas. Miałem wrażenie, że jego mózg w tym momencie się resetuje, a jego twarz zmienia kolory. 

Po pewnym czasie w końcu wrócił do świata żywych. Popatrzył się na mnie. Uśmiechnął. Podziękował. Wyszedł i zakończył swój związek. Zrobił to, ponieważ dotarło do niego, że obwiniał się za coś, za co wcale nie musi.

Wiem, że to może być dla Ciebie nowością, ale…

Nie musisz czuć się winny, ponieważ ktoś Ci się znudził albo już kogoś nie kochasz.
Nie musisz czuć się winny, że nie spełniasz oczekiwań swoich rodziców.
Nie musisz czuć się winny, że nie masz ochoty spotkać się z jakimś znajomym.
Nie musisz czuć się winny, że z jakichś powodów chcesz zmienić swoją pracę.

 
To nie Twoja wina.

Z jakichś powodów nie chcesz, nie robisz i zachowujesz się tak, a nie inaczej.

Może to ona nie postarała się o to, aby Twoja miłość nadal kwitła, dlatego już jej nie kochasz?
Może to Twoi rodzice mają wobec Ciebie nierealne oczekiwania, dlatego nie chcesz ich realizować?
Może to Twój znajomy jest nudnym i upierdliwym człowiekiem, dlatego nie chcesz się z nim spotykać?
Może to Twój szef nie motywuje Cię w żaden sposób, dlatego chcesz zmienić pracę?

Nie musisz za każdym razem brać poczucia winy na swoje barki. Masz też prawo żyć po swojemu, a to oznacza czasami wbrew innym. Jednocześnie czując się się w związku z tym absolutnie w porządku. 

Weź głęboki oddech i z wydechem pozbądź się obwiniania samego siebie. W wielu sytuacjach nie jest Ci to do niczego potrzebne.