Nie wiem czy kiedykolwiek zwróciłeś na to uwagę, ale większości ludziom wydaje się, że jedynie osiąganie ambitnych celów pociąga za sobą jakiekolwiek koszty. Że tylko wtedy, gdy na przykład chcemy być bogaci czy świetnie wyglądać - będziemy musieli zapłacić za to jakąś cenę. Ale jeśli przyjrzymy się temu bliżej, to okazuje się, że cenę płacimy zawsze. Niezależnie od naszych aspiracji.
Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że osiągnięcie dużego sukcesu sukcesu wymaga pracy. Oczywiście pomijając rzadkie przypadki osób, które znalazły się we właściwym miejscu i czasie, dzięki czemu dorobiły się na czymś w ekspresowym tempie. Niestety, ale poza nimi zdecydowana większość multimilionerów wzbogacała się dokonując tego małymi kroczkami. Robiąc każdego dnia, przez wiele lat coś, co ostatecznie zaprowadziło ich do dużych pieniędzy.
Niektórzy z nich na swój pierwszy milion pracowali przez 10, 15 czy 20 lat. Na przykład żmudnie rozwijając swoją firmę, z którą startowali od zera. Albo pnąc się po szczeblach kariery w korporacji, w której zaczynali jako stażyści, a skończyli jako wysoko postawieni managerowie.
Bez względu na to, w jaki sposób ktoś doszedł do finansowej niezależności: na pewno dużo go to kosztowało. Nieprzespanych nocy, nerwów, obmyślania strategii, uczenia się pewnych rzeczy od podstaw, poświęcania czasu wolnego na rzecz pracy i wiele, wiele innych.
Sprawa wygląda bardzo podobnie u osób, które mają ciało niczym z okładki czasopisma. I nie mówię tu o kobietach, które wyglądają dobrze, bo są wysokie i od zawsze szczupłe. Mam na myśli ludzi, którzy są dobrze zbudowani: proporcjonalni, umięśnieni, o niskim poziomie tkanki tłuszczowej.
Ich sylwetki są efektem konsekwentnego wysiłku, powtarzanego przez lata. Ćwiczenia każdego dnia lub conajmniej kilka razy w tygodniu. Trzymania się diety i rezygnowania z produktów, które są dla nich niekorzystne. Częstego odmawiania sobie słodyczy czy alkoholu. Skrupulatnego liczenia kalorii. Wydawania pieniędzy na suplementy diety. Pilnowania odpowiedniej regeneracji.
Myśląc o realizowaniu swoich marzeń czy ambicji: przerażają nas te wszystkie koszty. Cena, którą musimy ponieść zdaje się bardzo wysoka. Tym bardziej, że mamy wrażenie, iż życie przeciętnego człowieka nie posiada żadnych kosztów. Że bezpieczna praca na etacie, piwny brzuszek czy trwanie w kiepskim związku jest przecież okej.
Problem jednak pojawia się w momencie, kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, że…
Za życie osoby zarabiającej miliony trzeba zapłacić latami wyrzeczeń i ciężkiej pracy. Ale za życie osoby zarabiającej średnią krajową pracując na bezpiecznym etacie również trzeba zapłacić. Wiecznym martwieniem się o swoje finanse. Brakiem możliwości pojechania na wakacje częściej niż raz w roku. Płaceniem rat kredytu przez 30 lat. Frustracją płynącą z tego, że inni mają lepsze auta. Rzadkim korzystaniem z knajp i restauracji. Oddawaniem komuś innemu ośmiu godzin swojego życia, pięć razy w tygodniu, przez prawie 50 lat. Proszeniem się przez kilka miesięcy o 100 PLN podwyżki. Spędzaniem czasu w biurze z ludźmi, którzy są irytujący. Mając w ciągu całego roku zaledwie około 20 dni urlopu.
Za życie osoby, która świetnie wygląda trzeba zapłacić długotrwałym uporem i wytrwałością. Ale za życie osoby mającej nadwagę i rzadko uprawiającej jakiś sport także się płaci. Niskim poczuciem własnej wartości. Uczuciem rozgoryczenia pojawiającym się po obejrzeniu się w lustrze. Myślenie o sobie, jako o kimś gorszym. Zazdrością o to, że inni są szczupli i piękni. Brakiem zainteresowania ze strony płci przeciwnej. Bólem fizycznym i chorobami, które są tylko kwestią czasu. Wyczerpującymi próbami ukrycia swoich kompleksów. Wycofaniem się z życia towarzyskiego. Poczuciem, że nie zasługuje się na bycie z kimś atrakcyjnym.
Nieważne, czy zdecydujesz się osiągnąć to, czego naprawdę chcesz, czy może poprzestaniesz na celach, które są z pozoru niewymagające. W każdym przypadku zapłacisz za swoje życie jakąś cenę. Poniesiesz za nie jakiś koszt. Musisz tylko zdecydować… jaki?